Kosmos Lem – konferencja w Darmstadt
Kosmos Lem
Poetyka cywilizacji, analityka naukowa i filozofia kultury
Międzynarodowa, interdyscyplinarna konferencja naukowa
Darmstadt, 2-5 III 2017
TU Darmstadt, budynek S1|03 (Hochschulstraße 1), sala 113
Program:
Czwartek, 2 III 2017
15.00 Otwarcie konferencji
15.30 Sekcja 1: Obcość i inność – poirytowane tożsamości
- Prowadzenie: Petra Gehring (Darmstadt)
- Anna Fabian (Bochum): „Postawiłem […] moją nogę na nieznanym świecie.“ Przekraczanie granic i przejścia w Dziennikach gwiazdowych i Solaris
- Natasha Grigorian (Konstancja): Obcość i inność w powieści Eden Stanisława Lema
- Agnieszka Gajewska (Poznań): Pułapki na myszy, Holocaust nornic i szpinak. Nie-ludzcy towarzysze w felietonach oraz w korespondencji Stanisława Lema
- Alexander Yurjewitsch Nesterov (Samara): Rzeczywiste i prawdziwe u S. Lema. Niektóre symbole w świetle ontologii
18.30 Przerwa, kolacja
20.00 Wykład wieczorny
Stanisław Bereś (Wrocław): Kryminały Lema
Czytaj dalej
Planeta Lema. Felietony ponadczasowe
Książka przedstawia wybór najlepszych felietonów i innych form publicystycznych, opublikowanych w ciągu półwiecza kariery pisarskiej Stanisława Lema. Zawiera 85 artykułów, pogrupowanych pod kątem tematycznym w pięciu działach: KULTURA – NAUKA – WYDARZENIA – PRZYSZŁOŚĆ – O SOBIE. Pierwszy z prezentowanych tekstów powstał w roku 1954, ostatni, zatytułowany „Głosy w sieci”, w 2006, przed samą śmiercią pisarza. Głównym kryterium wyboru była uniwersalność i ponadczasowość publikacji: większość przenikliwych obserwacji Lema pozostaje wciąż zaskakująco aktualna, jego najważniejsze prognozy i przewidywania okazały się trafione. „Planeta Lema” stanowi świadectwo wszechstronności wiedzy, zainteresowań i profetyzmu autora. Prawdziwa uczta zarówno dla miłośników twórczości autora „Solaris”, jak i osób, które po raz pierwszy mają do czynienia z fenomenem Lema.
Stanisław Lem: zagadki i paradoksy – wieczór w Muzeum POLIN
W najbliższą niedzielę (11 grudnia) w muzeum POLIN odbędzie się wieczór literacki, poświęcone biografii i twórczości Stanisława Lema. Imprezę otwiera projekcja filmu dokumentalnego „Autor Solaris” w reżyserii Borysa Lankosza. Później przewidziana jest dyskusja z udziałem redaktora Wojciecha Orlińskiego oraz dr Agnieszki Gajewskiej, autorką pracy „Zagłada i gwiazdy. Przeszłość w prozie Stanisława Lema”. Jako prowadzący wystąpi red. Tomasz Fiałkowski, dziennikarz i krytyk literacki, współautor książki „Świat na krawędzi”, blisko związany z twórczością Lema.
Spotkanie rozpocznie się 11 grudnia 2016 (niedziela) o godz. 18:00, wstęp wolny!
fot. W. Kryński / Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Kongres Lemologiczny – relacja
W 2016 roku profesor Stanisław Bereś dokonał cudu nad Odrą i zorganizował interdyscyplinarną, pełną wigoru imprezę, która połączyła atrakcyjną formułę z solidną podstawą merytoryczną, dzięki czemu zapisze się w annałach lemologii.
W ostatnich trzech dniach listopada we Wrocławiu obradował intensywnie, pod troskliwą opieką Europejskiej Stolicy Kultury, Kongres Lemologiczny. Lem jest gigantem, którego jak Guliwera w krainie Liliputów usiłują uchwycić rzesze humanistów oraz przedstawicieli nauk ścisłych. Najczęściej jednak ci pierwsi działają w pewnej izolacji od drugich. Tymczasem Bereś zgromadził w jednym miejscu wybitnych ekspertów, profesorów różnych dziedzin: polonistów, filmoznawców, filozofów, językoznawców, pisarzy, tłumaczy, astrofizyków, biologów i fizyków kwantowych. Ten wysiłek zdecydowanie opłacił się i odkrył przed nami wielowymiarową mapę dorobku Stanisława Lema.
Czytaj dalej
Kongres Lemologiczny
Rok 2016 obrodził licznymi imprezami, związanymi z osobą i twórczością Stanisława Lema. We wrześniu przy wsparciu Krakowskiego Biura Festiwalowego odbyły się obchody 95 rocznicy urodzin pisarza, oparte na motywach „Kongresu Futurologicznego”. Właśnie wystartował festiwal Kometa Lema, przygotowany przez Niemiecki Instytut Kultury Polskiej w Darmstadt, który zaplanował w ciągu najbliższego półrocza cały szereg spotkań, wystaw, koncertów oraz wydarzeń satelitarnych. W listopadzie miała również miejsce premiera filmu dokumentalnego „Autor Solaris” w reżyserii Borysa Lankosza.
Do tego urodzaju znacząco przyczynił się Wrocław, który jako Europejska Stolica Kultury zorganizował cykl międzynarodowych spotkań, poświęconych recepcji dzieła Lema. Najpierw było Miasto Lema we Lwowie, gdzie przez sześć dni we wrześniu debatowano o dokonaniach autora „Wysokiego Zamku”. Następnie Lem zawitał do Hiszpanii: na Eurocon 2016 w Barcelonie oraz do San Sebastian. Ukoronowaniem starań ESK będzie trzydniowy Kongres Lemologiczny, który rozpocznie się 28 listopada we Wrocławiu.
Bogaty program imprezy został starannie skonstruowany i ułożony przez prof. Stanisława Beresia. Kongres rozpisano na dziewięć debat: plejada naukowców, ekspertów i specjalistów z różnych dziedzin zmierzy się z dorobkiem Lema na polu nauki, filozofii, etyki, sztuki i oczywiście literatury. Wśród panelistów pojawią się wybitni przedstawiciele nauk ścisłych i humanistycznych, pisarze, dziennikarze i artyści: między innymi prof. Jan Miodek, prof. Jerzy Bralczyk, prof. Jerzy Jarzębski, prof. Jerzy Vetulani, gen. Mirosław Hermaszewski, dr Maciej Płaza, Ewa Lipska, czy Jacek Dukaj.
Oprawę Kongresu Lemologicznego zapewnią towarzyszące pokazy filmowe oraz „Lem session” – koncert jazzowy, w którym na kontrabasie zagra legendarny Józef Skrzek.
Wirtualna rzeczywistość
Wirtualna rzeczywistość została przewidziana i dosyć precyzyjnie opisana przez Stanisława Lema w wydanej w 1964 roku książce „Summa Technologiae”.
Autor poświęca wirtualnej rzeczywistości cały rozdział, zatytułowany „Fantomologia”, gdzie zastanawia się „jak stwarzać rzeczywistości dla bytujących w nich istot rozumnych, w żaden sposób nieodróżnialne od normalnej rzeczywistości, ale podległe odmiennym niż ona prawom”. Analizuje zarówno aspekty praktyczne, jak i psychiczne implikacje wdrożenia takiej technologii. Zaproponował dla niej termin „fantomatyka”, który definiuje jako „utworzenie połączeń d w u k i e r u n k o w y c h między »sztuczną rzeczywistością« a jej odbiorcą”. Nazwa ta została włączona do słownika języka polskiego, jednak nie przyjęła się na świecie, przede wszystkim ze względu na to, że „Summa” została przetłumaczona na angielski dopiero ponad pół wieku później.
Co może przeżywać człowiek podłączony do fantomatycznego generatora? Wszystko. Może wspinać się na ściany alpejskie, wędrować bez skafandra i maski tlenowej po Księżycu, zdobywać na czele oddanej drużyny w dzwoniącej zbroi średniowieczne grody lub biegun północny. Może być sławiony przez tłumy jako zwycięzca maratonu lub największy poeta wszystkich czasów i z rąk króla szwedzkiego przyjmować Nagrodę Nobla, kochać z wzajemnością Mme de Pompadour, pojedynkować się z Jagonem, aby pomścić Otella, być samemu zasztyletowanym przez siepaczy mafii. Może też czuć, jak wyrastają mu olbrzymie orle skrzydła, latać albo znów stać się rybą i pędzić życie wśród raf koralowych; jako ogromny żarłacz mknąć z otwartą paszczą na stada ofiar, ba, porywać kąpiących się ludzi, zjadać ich ze smakiem i trawić w spokojnym zakątku podwodnej swojej pieczary. Może być dwumetrowej wysokości Murzynem albo faraonem Amenhotepem, albo Attylą lub, niejako na odwrót, świętym, może być prorokiem wraz z gwarancją, że się jego proroctwa spełnią co do joty, może umrzeć, zmartwychwstać, i to wiele, wiele razy.Jak można zrealizować takie przeżycia? Zapewne, całkiem proste to nie jest. Mózg tego człowieka winniśmy podłączyć do maszyny, która posyła weń określone zespoły bodźców węchowych, wzrokowych, czuciowych itp. Dzięki temu będzie stał na szczytach piramid lub leżał w objęciach miss świata roku 2500 albo niósł na ostrzu miecza śmierć zakutym w stal wrogom. Zarazem bodźce, jakie jego mózg będzie wytwarzał, w odpowiedzi na wysłane impulsy, maszyna musi niezwłocznie, w ułamku sekundy przesyłać do swych podsystemów, w których dzięki grze korekcyjnej sprzężeń zwrotnych, jak również dzięki organizowaniu strumieni bodźców przez odpowiednio zaprojektowane układy samoorganizujące się miss świata będzie odpowiadała na jego słowa i pocałunki, łodygi kwiatów, które ujmie w rękę, będą się sprężyście uginały, a z piersi wroga, którą spodoba mu się przebić, tryśnie krew. Proszę wybaczyć ten melodramatyczny ton wykładu, ale chciałbym, nie marnując zbyt wiele miejsca i czasu, przedstawić, na czym polega działanie fantomatyki jako „sztuki ze sprzężeniem zwrotnym”, która dawniejszego odbiorcę czyni aktywnym uczestnikiem, bohaterem, ośrodkiem zaprogramowanych wydarzeń. Chyba lepiej odwołać się do języka takich, nieco operowych nawet obrazów, aniżeli używać języka wyrażeń technicznych, co nie tylko uczyniłoby powiedziane przyciężkim, ale o tyle byłoby płonne, że jak na razie ani maszyny fantomatycznej, ani programów do niej nie ma.
Stanisław Lem „Summa Technologiae”
„Autor Solaris”
W najbliższe Zaduszki, 2 listopada o godzinie 20:00 w programie TVP Kultura, odbędzie się premierowy pokaz filmu dokumentalnego „Autor Solaris”. Borys Lankosz, reżyser kultowego „Rewersu” i „Ziarna prawdy”, rozpoczynał karierę jako ceniony i nagradzany dokumentalista. Tym razem postanowił zmierzyć się z fenomenem Stanisława Lema, starając się rozwikłać zagadkę zdumiewającej wszechstronności i popularności pisarza. Obok unikatowych nagrań, materiałów archiwalnych, wspomnień i wypowiedzi ekspertów, Lankosz wykorzystuje obszerne partie paradokumentalne oraz fabularne inscenizacje. Całość stanowi autorską próbę rekonstrukcji wypadków historycznych i okoliczności, jakie wpłynęły na kształtowanie się osobowości oraz rozwój kariery literackiej Lema.
Borys Lankosz zabiera widza w podróż do źródeł twórczości autora, w którego istnienie nie wierzył jego słynny kolega po fachu, Philip K. Dick. Reżyser podchodzi do tego ambitnego zadania z szacunkiem, ale nie na kolanach. Trudno streścić biografię i dorobek tej rangi pisarza, erudyty i myśliciela w ciągu zaledwie 51 minut, jednak film unika dydaktyzmu, laurkowych uproszczeń, czy łatwych kompromisów. Klimat obrazu budują pożółkłe fotografie, listy, ryciny, fragmenty starych kronik i wystąpień oraz ujęcia kręcone niewprawną ręką Stanisława Lema na taśmie 8mm. Dokument dotyka tematów trudnych i bolesnych, jakie nieuchronnie niesie ze sobą życie w cieniu dwóch systemów totalitarnych. Świetnie ze swojego zadania wywiązują się goście, wśród których pojawiają się znakomici lemolodzy: Stanisław Bereś, Tomasz Fiałkowski, Jerzy Jarzębski, autor genialnych angielskich tłumaczeń Michael Kandel oraz amerykański historyk Timothy Snyder. Wojciech Orliński wystąpił tym razem w roli twórcy scenariusza. Paradoksalnie nieco słabsze wrażenie pozostawiają inscenizacje „Korzenia”, „Jachtu Paradise” i „Cyberiady” — być może ze względu na ich teatralny charakter.
„Autora Solaris” należy uznać za wartościową propozycję oraz godny polecenia przewodnik dla przyszłych i obecnych wielbicieli Stanisława Lema.
(zdjęcia z filmu Borys Lankosz „Autor Solaris” © BLANKFILM PRODUCTION 2016)
PS. Film jest już dostępny on-line: http://vod.tvp.pl/27517108/autor-solaris
Dziewiąty Kongres Futurologiczny
Ósmy Światowy Kongres Futurologiczny odbył się w Costaricanie… Każdy mówca dysponował czterema minutami czasu dla wyłożenia swych tez, co i tak było sporo, zważywszy na to, że zgłoszono 198 referatów z 64 państw. Aby przyspieszyć tempo obrad, referaty należało przestudiować na własną rękę, przed posiedzeniem, orator zaś mówił wyłącznie cyframi, określając w ten sposób kluczowe ustępy swej pracy; dla ułatwienia recepcji tak bogatych treści wszyscyśmy nastawili swoje podręczne magnetofony oraz komputerki – między tymi ostatnimi dojść miało potem do zasadniczej dyskusji. Stanley Hazelton z delegacji USA zaszokował od razu salę, powtarzając z naciskiem: – 4, 6, 11, z czego wynika 22; 5, 9, ergo 22; 3, 7, 2, 11, skąd wynika znowuż 22!!! – Ktoś wstał, wołając, że jednak 5, ewentualnie 6, 18 i 4; Hazelton odparował zarzut błyskawicznie, tłumacząc, że tak czy owak 22. Poszukałem w jego referacie klucza numerycznego i dowiedziałem się, że cyfra 22 oznacza katastrofę ostateczną.
Stanisław Lem „Kongres futurologiczny”
„Kongres futurologiczny” to groteskowa relacja Ijona Tichego, napisana przez Stanisława Lema na początku lat siedemdziesiątych. Przedstawia przeludnioną i wyeksploatowaną Ziemię w połowie XXI wieku, której stłoczeni mieszkańcy szukają ucieczki w syntetyzowane farmakologicznie zbiorowe halucynacje. Satyryczna wizja, kontestująca modne wówczas prace futurologiczne, pozostaje czytelnym ostrzeżeniem przed zachłannością społeczeństwa konsumpcyjnego, realizującego swoje zachcianki nieodwracalnym kosztem ekosystemu planety.
Pół wieku później przesłanie Lema staje się jeszcze bardziej aktualne. Dowodzi tego Dziewiąty Kongres Futurologiczny, będący formą manifestu artystycznego, którego twórcy poważnie potraktowali otwierający książkę apel: nie wolno stać z założonymi rękami, kiedy pada hasło „do pomp”! Pomysłodawczynie i główne organizatorki konferencji to Mareike Dittmer (wydawczyni prestiżowego „Frieze Magazine”) oraz artystka Julieta Aranda (założycielka i redaktorka platformy e-flux.com) – osoby wpływowe w świecie sztuki. Stwierdziły one, że ponieważ „teraźniejszość zachowuje się niestosownie”, musimy zakasać rękawy i spróbować uświadomić współczesnym, że ich obecne wybory oraz decyzje będą w dużym stopniu determinować losy przyszłych pokoleń.
Tajne przejście do królestwa krasnoludków
Przedstawiamy wywiad z Tomaszem Lemem, jaki ukazał się w języku ukraińskim w gazecie „Ekspres” ze Lwowa.
Bogdan Bondarenko: Panie Tomaszu, 12 września przypada 95 rocznica urodzin waszego ojca. Czy Stanisław Lem lubił obchodzić swoje urodziny? Zapraszał gości do domu czy obchodził urodziny w rodzinnym gronie? Które urodziny, być może z jakiegoś szczególnego powodu, zapadły Panu w pamięć?
Urodziny ojca sprowadzały się do rodzinnej kolacji, w której przeważnie uczestniczył najserdeczniejszy przyjaciel ojca, pisarz Jan Józef Szczepański. Potem panowie zamykali się u ojca w gabinecie; w wyjątkowych okolicznościach wolno mi było im towarzyszyć. Było to wielkie święto także dlatego, że częstowano mnie wodą mineralną (w zakurzonej szklance z barku ojca). Przeżywałem wówczas okres fascynacji motoryzacją i całymi dniami przesiadywałem u zaprzyjaźnionego mechanika w garażu, toteż ojciec zapewne chciał poszerzyć moje horyzonty (panowie rozmawiali o literaturze i sytuacji środowiska literackiego w czasach Gierka). Z drugiej strony moja obecność była niewskazana z uwagi na to, co mógłbym potem powtórzyć w szkole.
Wyjątkowe były urodziny osiemdziesiąte, ich organizatorem było Wydawnictwo Literackie. Zaplanowano je niefortunnie na 11 września 2001. W trakcie wspaniałej uroczystości, urządzonej z wielką pompą, doszły nas wieści o atakach terrorystycznych w USA — z powodu tej tragedii uroczystość została „wygaszona”, a jej część artystyczna stonowana.
Swego czasu miałem zaszczyt przeprowadzić z Pana ojcem dłuższy wywiad. On wtedy powiedział takie zdanie: „Piszę książki, bo nic nie robić jest strasznie nudno”. Czy można powiedzieć, że jego egzystencją kierowało pragnienie żyć „nie nudno”?
Wydaje mi się, że główną motywacją ojca do pisania była ciekawość; książki w gruncie rzeczy pisał dla siebie, tzn. sam od siebie chciał się różnych rzeczy dowiedzieć. Fundamentalne pytania filozoficzne, na które być może nigdy nie poznamy satysfakcjonujących odpowiedzi, próbował prezentować w taki sposób, żebyśmy albo ujrzeli je w innym świetle, albo dowiedzieli się czegoś nowego o nas samych.
Czytaj dalej