Księżniczka Krystala

ksiezniczka krystala adam luckiKról Panceryk miał córkę, której piękno przewyższało blask klejnotów koronnych; ognie, odbijające się od jej lic lustrzanych, zaćmiewały umysł i oczy, a kiedy przechodziła, to nawet ze zwyczajnego żelaza sypały się iskry elektryczne; wieść o niej sięgała najdalszych gwiazd.
Usłyszał o niej Ferrycy, następca tronu jonidzkiego, i zapragnął połączyć się z nią na wieki, tak aby ich wejść i wyjść nic już nie mogło rozdzielić. Gdy wyjawił to swemu rodzicowi, ów wielce się zasmucił i rzekł:
– Synu mój, zaiste szalony powziąłeś zamiar, nie spełni się on nigdy!
– Dlaczego, królu i panie? – spytał Ferrycy, zatrwożony tymi słowami.
– Czy nie wiesz o tym – rzekł król – że królewna Krystala ślubowała nie połączyć się z nikim innym, jak tylko z bladawcem?

„O królewiczu Ferrycym i królewnie Krystali”, w: Stanisław Lem „Cyberiada”

Portret Księżniczki Krystali autorstwa Adama Łuckiego.

Bladawiec

cyberiada daniel_mroz okladka– Bladawiec! – zawołał Ferrycy. – A cóż to mi takiego? Nie słyszałem jeszcze o takiej istocie!

– W tym właśnie twoja niewinność, synu – odparł król. – Wiedz, że ta rasa Galaktyki zrodziła się w sposób tyleż tajemny, co wszeteczny, a to kiedy doszło do ogólnego nadpsucia ciał niebieskich; powstały w nich wówczas opary i odwary mokro-zimne i z nich ulągł się ród bladawców, ale nie od razu. Najpierw byli pleśnieniem i pełzaniem, potem przelali się z oceanu na ląd, żyjąc z wzajemnego się pożerania; a im więcej się pożerali, tym więcej ich było, nareszcie wyprostowali się, pozawieszawszy lepką treść swą na wapiennych rusztowaniach, i pobudowali maszyny. Z tych pramaszyn powstały maszyny rozumne, które spłodziły maszyny mądre, które wymyśliły maszyny doskonałe; albowiem zarówno atom, jak i Galaktyka są maszyną, i nie ma nic oprócz maszyny, która jest wieczna!

– Amen! – odparł Ferrycy machinalnie, była to bowiem zwykła formułka religijna.

„O królewiczu Ferrycym i królewnie Krystali”, w: Stanisław Lem „Cyberiada”

Wyprawa Trurla i Klapaucjusza do Elbląga

„Cyberiada” to świeżo wyremontowana Filia Biblioteki Elbląskiej przy ul. Hetmańskiej, która ma pełnić funkcję nowoczesnego centrum multimedialnego, oferując czytelnikom dostęp nie tylko do zakurzonych inkunabułów, ale także do dobrodziejstw najnowszych technologii. Obok książek znajdziecie w niej zatem stanowiska komputerowe, multimedialną ściankę sensoryczno-edukacyjną, konsole do gier i interaktywną tablicę z projektorem. Metamorfozę biblioteki symbolizuje jej nazwa, zaczerpnięta z cyklu opowiadań Stanisława Lema o przygodach dwóch genialnych konstruktorów, jak również elementy futurystycznego wystroju, inspirowane rysunkami Daniela Mroza.

Królestwo w pudełku

Inspiracją dla Willa Righta, twórcy jednej z najpopularniejszych gier wszechczasów – The Sims, była „Cyberiada” Stanisława Lema.

Cyberiada Stanisław LemW opowiadaniu z „Cyberiady”, zatytułowanym „Wyprawa siódma, czyli o tym, jak własna doskonałość Trurla do złego przywiodła” Trurl spotyka na asteroidzie sfrustrowanego króla Eksyliusza Tartarejskiego, władcę Pankrycji i Cenendery. Ten surowy monarcha został zdetronizowany, a następnie wygnany w kosmos przez zdesperowanych poddanych z powodu swego niepohamowanego okrucieństwa. Aby pocieszyć osamotnionego tyrana, Trurl konstruuje dla niego miniaturowe królestwo, będące mikroskopijną repliką utraconego dominium:

Dlatego, przysiadłszy fałdów i wezwawszy całe swoje mistrzostwo do pomocy, Trurl skonstruował mu państwo zupełnie nowe. Pełne było grodów, rzek, gór, lasów i ruczajów, z niebem i chmurami, z drużyną wojów, pełnych chuci bitewnej, z warowniami, fortecami i fraucymerami; i były tam jaskrawo oświetlone słońcem jarmarki, dnie w pocie przepracowane, noce przetańczone i prześpiewane do białego rana i szczęk pałaszów. Wmontował też subtelnie w owo państwo wspaniałą stolicę, całą z marmurów i kryształu górskiego, jak również radę mędrców prastarych, pałace zimowe i letnie, rezydencje, spiski królobójcze, potwarców, mamki, donosicieli, wspaniałych rumaków stada i pióropusze chwiejące się pąsowo na wietrze; potem przeszył tamtejszą atmosferę srebrnymi nićmi fanfar i pękatymi kulami salutów armatnich, dorzucił też niezbędną przygarść zdrajców, drugą bohaterów, szczyptę wieszczbiarzy i proroków, po jednym zbawicielu i poecie okrutnej mocy ducha, za czym dokonał, przysiadłszy nad gotowym, próbnego rozruchu i w jego trakcie mikroskopijnymi narządkami majstrując, przydał jeszcze niewiastom owego państwa urody, mężom – ponurego milczenia i zwady pijackiej, urzędnikom – pychy i służalczości, astronomom – gwiezdnego opilstwa, dzieciom zaś wrzaskliwości.

Czytaj dalej

Chloryan Teorycy Klapostoł

cyberiada chinyStanisław Lem uprawiał beletrystykę, eseje, apokryfy (książki o nieistniejących książkach) oraz narzekania na krytyków. Jeden z najbardziej popularnych, wydawanych na całym świecie pisarzy, często ubolewał, że krytyka literacka nie potrafi go ani właściwie docenić, ani nawet odpowiednio zaklasyfikować. Oczywiście po obu stronach żelaznej kurtyny pojawiało się mnóstwo entuzjastycznych recenzji i kompetentnych artykułów, jak choćby obszerne publikacje w „The New York Times Book Review”. Brakowało Lemowi jednak ujęć syntetycznych, które potrafiłyby spiąć klamrą poszczególne utwory i przedstawić uniwersalne atrybuty jego twórczości. Wiedza i erudycja autora, który „na kształt intelektualnego buldożera ryje z zadziwiająca łatwością wszelkie możliwe tereny poznania”1, deprymowały większość potencjalnych lemologów, humanistów z wykształcenia. Ponadto recepcję Lema często utrudniała stygmatyzująca etykietka science fiction, w najlepszym razie tylko częściowo odzwierciedlająca ładunek myślowy jego książek.

Chloryan Teorycy Klapostoł, czyli jeden z bohaterów „Bajki o trzech maszynach opowiadających króla Genialona” z „Cyberiady”, stanowi pełen gorzkiej ironii autoportret pisarza-myśliciela2, kompletnie niedocenianego przez współczesnych mu odbiorców. Nieszczęsny Klapostoł płodzi „absolutem tchnące”, genialne arcydzieła, docierające do samej istoty rzeczy. Po wydaniu pierwszej proroczej książki filozof jest przekonany, że powitają go rozentuzjazmowane tłumy:

Gdy praca owa ukazała się własnym moim nakładem, wybiegłem co rychlej na ulicę, tego pewien, iż lud mię zaraz na barkach swych uniesie, kwiatami uwieńczy i złotem obsypie, aliści nawet cybernardyn kulawy mnie nie pochwalił.

Czytaj dalej

Bajka o trzech maszynach opowiadających króla Genialona

Cyberiad_English_Penguin_2014Trurl na zamówienie zdziwaczałego króla Genialona konstruuje trzy maszyny opowiadające, które odegrają rolę baśniowej Szecherezady, dostarczając rozrywki swojemu okrutnemu władcy. Groteskowe, iskrzące humorem opowieści, stylizowane na „Księgę tysiąca i jednej nocy”, mają wielowarstwową strukturę, kompozycję szkatułkową i obfitują w zaszyfrowane tropy, aluzje, literackie odniesienia oraz naukowe hipotezy. Bohaterem jednej z nich stał się sam Karol Marks, ukryty przed cenzurą pod postacią Malapucyusza Chałosa1. Skutkiem wdrożenia w życie jego utopijnych społecznych koncepcji w państwie robotów były „pożoga, mogiła, ogólne bezprądzie, dewatyzacja i kompletny spadek napięcia życiowego”.

W istocie bowiem na Początku był jeno Mrok Ciemnawy, a w tym Mroku – Magnetyczność, co atomy pokręcała, a do skutku, bo gdy stukał atom w atom, wirując, Praprąd powstał i z nim Światłość Pierwsza… z czego gwiazdy zapłonęły, planety się ostudziły i w głębinach ich Pramasze, całkiem drobniuchne, a z nich Pramaszynki, a z nich Maszyny Prymitywne od tchnienia Statystyki Świętej powstały. Nie umiały jeszcze rachować, jeno trzy po trzy i ni w pięć, ni w dziewięć, a potem, dzięki Ewolucji Naturalnej, już piąte przez dziesiąte, aż narodziły się z nich Multistaty i Omnistaty, a z tych ostatnich powstał Małporobot, a z niego już praojciec nasz, Automatus Sapiens…

Były potem roboty jaskiniowe, później pastewne, a gdy rozmnożyły się, powstały państwa. Starożytne roboty wytwarzały elektryczność życiodajną sposobem ręcznym, przez pocieranie, w wielkim trudzie. Każdy feudał miał ci drużynę wojów, a wojowie mieli kmieciów, i pocierali jedni drugich hierarchicznie, z nizin w górę społeczną, a w miarę sił. I zamieniła trud ręczny maszyna, kiedy Kondzioł Symfilak wymyślił pocieraczkę, a potem Krupon z Parezy – żerdkę do ściągania piorunów. W ten sposób rozpoczęła się epoka bateryjna, sroga dla wszystkich, co własnych majętności akumulatorowych nie posiadali i los ich był zależny od niebios, bo przy pogodzie, bez baterii, nie mogąc chmur doić, wat do wata żebraniną ciułać musieli. Ciężko było podówczas, bo kto przestawał się nacierać czy chmury doić, wnet ginął marnie z całkowitego wyładowania.

I pojawił się wówczas uczeniec z piekła rodem, kombinator-intelektualista-usprawniacz, któremu za młodu, wskutek interwencji szatańskich, nikt łba na drobne kawaluchy nie roztrzaskał, i jął ów wykładać i przedkładać, że sposoby połączenia elektrycznego tradycyjne, to jest równoległe, na nic są zgoła i że łączyć się trza w myśl nowych schematów jego, a to szeregowo. Gdy się bowiem w szeregu jeden potrze, zaraz innych, najdalszych nawet zasili i prądem będzie tryskać każdy robot aż po górne bezpieczniki w nosie. A tak przedstawiał swoje plany i takie elektraje ukazywał, że odłączono dawne obwody ksobnie równoległe i elektrotechnikę Chałosową w życie wprowadzono.


1. Jak pisze sam autor w listach do swojego amerykańskiego tłumacza, Michaela Kandla: „Malapucyusz Chałos to jest rodzaj wcielenia Marksa… Malapucjusza rozumiem jako popsujmastra, co przypuszczam pochodzi od MALAPARTEGO, czyli przeciwieństwa BUONAPARTEGO, z pseudo­łacińskim przyrostkiem (CJUSZ)”.

„Cyberiada” muzyczny spektakl dyplomowy

Muzyczny spektakl dyplomowy studentów Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi na podstawie wybranych opowiadań Stanisława Lema. Premiera przedstawienia miała miejsce 12 kwietnia w futurystycznej scenerii Hali Maszyn w łódzkim centrum EC1. Spektakl powstał przy współpracy Szkoły Filmowej, EC1, Teatru Studyjnego, Miasta Łódź oraz sponsora – Banku PKO BP.

Reżyser: Wojciech Kościelniak
asystent reżysera: Karolina Krawczyńska
Muzyka: Marcin Steczkowski
Teksty piosenek: Rafał Dziwisz
Przygotowanie wokalne: Adam Rymarz
Choreografia: Jarosław Staniek
Scenografia, kostiumy, rekwizyty, animacje: Damian Styrna

Obsada:
Adrian Budakow – Trurl/Cybertowarzysz
Mikołaj Chroboczek – Eksyliusz Tartarejski
Marta Herman – Trurl/Cybertowarzysz
Sebastian Jasnoch – Klapaucjusz
Michał Jóźwik – Cyberbeć
Alicja Juszkiewicz – Maszynistka/Klapaucjusz
Karolina Krawczyńska – Mózg maszyny na n/Kometa
Damian Kret – Trurl/Cybertowarzysz
Sylwia Madejska – Kometa
Marcin Miodek – Cyberansjer/Cybertowarzysz
Paulina Nadel – Cyberanioł
Grzegorz Otrębski – Trurl/Cybertowarzysz
Maria Szafirska – Klapaucjusz/Cybertowarzysz
Anita Tomczak – Podróżny
Kaja Walden – Cyfrania/Cybertowarzysz
Jędrzej Wielecki – Maszynista/Cybertowarzysz
Barbara Wypych – Trurl

Kościelniak wybrał kilka opowiadań z „Cyberiady”, przeplatając je fragmentami z „Bajek robotów” i „Solaris”. Punktem wyjścia jest podróż, w którą wyruszają studenci. To wskazówka interpretacyjna i próba wyjścia poza czytanie Lema przez pryzmat kontekstu historycznego (krytyka idei postępu i totalitaryzmów). Rozpoczynając spektakl (i swoją przygodę z Lemem), studenci zapowiadają: – Wyruszamy w kosmos, przygotowani na wszystko. Ze skromności nie wypowiadamy tego głośno, ale myślimy sobie czasem, że jesteśmy wspaniali. Tymczasem nasza gotowość okazuje się pozą. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi.

Spektakl Kościelniaka jest kolejną próbą przełożenia twórczości Lema na muzykę (dwa lata temu zrealizowano w Poznaniu operę komiczno-fantastyczną Krzysztofa Meyera „Cyberiada”). Piosenki ze słowami Rafała Dziwisza i muzyką Marcina Steczkowskiego dopowiadają lub komentują cyberscenki, w różnych stylizacjach (od hip-hopu po reggae)…

Wokalnie zdecydowanie wyróżnia się Barbara Wypych. Aktorsko również jest świetna – po doskonałej roli w „Kamieniu” tym razem w zupełnie innej odsłonie, wulkan energii jako Trurl w bezsilnej walce z idiotyzmem najgłupszej maszyny na świecie. Publiczność z entuzjazmem zareagowała na przemianę Sebastiana Jasnocha, którego trudno było rozpoznać pod charakteryzacją na stetryczałego Klapaucjusza. Aktorskie miniatury stworzyły Karolina Krawczyńska jako Mózg maszyny na n i seksowna Kometa oraz Kaja Walden (błyskotliwa Cyfrania). Brawa dla wszystkich studentów, którzy kolektywnie przedstawiali maszynę-kretynkę, czy społeczność Stalookich, perfekcyjnie wykonując przygotowane przez Jarosława Stańka układy choreograficzne.

Izabella Adamczewska „Gazeta Wyborcza”

Cyberbajarz

cyberbajarz lemDwaj omnipotentni  konstruktorzy, dla których nie ma rzeczy niemożliwych, bohaterowie „Cyberiady” Stanisława Lema, czyli Trurl i Klapaucjusz testują Maszynę Która Potrafi Wszystko na Literę N. Świat jednak staje na krawędzi zagłady, kiedy maszyna otrzymuje polecenie, aby wykonać NIC.

PREMIERA: 15 października o godzinie 18:00 na scenie Teatru Gry i Ludzie, Katowice, al. Niepodległości 2

Scenariusz: Michał Tramer
Reżyseria: Michał Tramer
Grają: Beata Zawiślak, Bartosz Socha, Szymon Strużek
Scenografia: Michał Tramer/Bartosz Socha
Opracowanie dźwiękowe: Szymon Strużek
Kostiumy: Anna Kandzora
Spektakl współfinansowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego.

„Cyberbajarz” powstał na kanwie dwóch opowiadań z „Cyberiady”: „Jak ocalał świat” i „Bajka o starej maszynie cyfrowej co ze smokiem walczyła”. Futurologiczny spektakl został starannie dopracowany wizualnie, jest niezwykle efektowny pod względem scenografii, korzysta z inspiracji teatru cieni, lalki zostały wzbogacone elektronicznie.

„Cyberbajarz” Teatru Gry i Ludzie to futurologiczny popis, który wnętrze starego dworca kolejowego zamienia w krainę pełną maszyn i wynalazków. Proza Lema (opowiadania „Jak ocalał świat” i „Bajka o starej maszynie cyfrowej, co ze smokiem walczyła” – pierwsze stanowi ramową konstrukcję dla drugiego) staje się tu pretekstem do przedstawienia fantazyjnych lalek – i do gry aktorskiej na wysokim poziomie, do zabawy cieniami i do żartów na wielu płaszczyznach – choć samo zakończenie uśmiechom nie sprzyja. Artyści z Gier i Ludzi tradycyjnie już traktują dzieci jak najbardziej wymagającą publiczność – to sprawia, że na ich sztukach nie będą się nudzić i dorośli. „Cyberbajarz”, mimo że miejscami dość trudny, urzeknie odbiorców malowniczością i pomysłami realizacyjnymi. Kilka ładnych niespodzianek czeka tu widzów. Po raczej statycznym i nieco za długim wstępie akcja rozwija się już bardzo szybko, a dodatkowej dynamiki dodają jej przejścia od aktorów do lalek – i od lalek do teatru cieni. Różne części historii pozwalają przykuć uwagę kilkulatków dzięki niespodziewanym zmianom sposobu opowiadania. Jednocześnie prosty zabieg – użycie rzutnika – umożliwia niewyobrażalne wręcz rozszerzenie przestrzeni scenicznej – wystrzelenie rakiety na Księżyc czy sceny walki ogromnego Elektrosmoka z kolejnymi zastępami wojsk nie są tylko elementem relacji, ale unaocznioną warstwą złożonej bajki.

gryiludzie.pl