Bonerowska 5

Stanisław Lem urodził się i spędził swoją młodość we Lwowie. Do Krakowa przyjechał w wieku 24 lat, zaraz po wojnie, z jedną z ostatnich fal lwowskich repatriantów: Lemowie do końca wierzyli, że ich ukochane rodzinne miasto pozostanie na terytorium Polski. Dopiero postawieni przed koniecznością przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa, zdecydowali się na wyjazd, pośpiesznie wyprzedając cały majątek. Jedyną cenną rzeczą, jaką pisarz zdołał ocalić, była maszyna do pisania marki „Underwood”, którą ojciec podarował mu na dwunaste urodziny.

Do Krakowa dotarli w roku 1945 i przez następne osiem lat dzielili z zaprzyjaźnioną rodziną Kołodziejów skromne dwupokojowe mieszkanie na ulicy Śląskiej. Stanisław Lem rozważał podjęcie pracy w charakterze spawacza, która gwarantowałaby utrzymanie młodemu inteligentowi. Pod naciskiem ojca wrócił na studia medyczne, porzucił jednak zawód lekarza, obawiając się dożywotniego wcielenia do wojska, jakie groziło wtedy absolwentom medycyny. W okresie powojennym powstają jego pierwsze utwory, pisane dla chleba opowiadania do czasopism, młodzieńcze wiersze oraz „Szpital Przemienienia”, który narodził się w roku 1947, ale został wydany dopiero w w czasach odwilży po śmierci Stalina. Stąd oficjalnym debiutem książkowym Lema pozostają „Astronauci”, jaskółka z gatunku fantastyki naukowej, entuzjastycznie przyjęta przez czytelników w państwach bloku wschodniego.

lem bonerowskaW 1953 rodziny Lemów i Kołodziejów przenoszą się do większego, trzypokojowego mieszkania przy ulicy Bonerowskiej 5. Tutaj Stanisław Lem z żoną spędzi następne pracowite pięć lat, aby wreszcie przeprowadzić się do własnego domku na podkrakowskim osiedlu Kliny.

Pomimo całej swojej niezwykłej wyobraźni i zdolności prognostycznych, chyba nawet Stanisław Lem w tamtych trudnych czasach nie był w stanie przewidzieć, że sześćdziesiąt lat później na ścianie kamienicy pojawi się tablica, upamiętniająca jego miejsce zamieszkania na ulicy Bonerowskiej, jako światowej sławy pisarza, filozofa i futurologa. Odsłonięcia tablicy dokonano 12 września 2015 roku, w jubileusz dziewięćdziesiątych czwartych urodzin Pisarza.

Lemural

lem mural kliny adasieLemural to sympatyczna inicjatywa mieszkańców ul. Borkowskiej na osiedlu Kliny, którzy wspólnie namalowali na ścianie bloku grafikę, będącą nawiązaniem do twórczości Stanisława Lema, chyba najbardziej znanego lwowsko-klińskiego autochtona.

Miejsce położenia malowidła stanowiło dotąd forum wymiany poglądów pomiędzy kibicami dwóch największych piłkarskich klubów w Krakowie. Zaprojektowany przez Joannę Karpowicz mural wykorzystuje klasyczny motyw malarski: piękny i młody robot, który łowi ryby oraz chłopiec siedzą oparci o siebie plecami. Obydwaj trzymają w ręku książki i są pochłonięci ich lekturą. Mechaniczne stworzenie czyta oczywiście „Bajki robotów” Lema.

Wykonanie obrazu w ramach rodzinnego pikniku stanowiło udaną formę integracji lokalnej społeczności i oswojenia przestrzeni miejskiej. Lemural przy tym udowadnia, że możliwa jest przyjazna koegzystencja robotów i ludzi.

Więcej na temat projektów aDaSie: https://www.facebook.com/adasie.org

Szlak Lema

Stanisław Lem zdecydowanie nie był typem lwa salonowego, czy kawiarnianego literata. Każdą wolną chwilę poświęcał swojemu powołaniu: pracy pisarskiej, której istotnym elementem było nieustanne pogłębianie wiedzy i ciągłe śledzenie osiągnięć naukowych. Stąd nie bywał w żadnych modnych artystycznych krakowskich przybytkach, jak Piwnica pod Baranami bądź Jama Michalika. Natomiast na mapie miasta pojawia się kilka innych kluczowych punktów, bardzo silnie związanych z życiem Lema.

szlaklemaKrakowskie Biuro Festiwalowe w ramach projektu Literacka Małopolska wytyczyło Szlak Lema, czyli mapę tych miejsc na terenie województwa małopolskiego, które odegrały istotną rolę w życiu autora „Solaris”. W sobotę, 25 kwietnia, KBF zaprasza na spacer po centrum Krakowa śladami Stanisława Lema. Impreza rozpoczyna się o godzinie 16, a zakończy się o godzinie 18 w siedzibie Wydawnictwa Literackiego spotkaniem z Wojciechem Zemkiem, długoletnim sekretarzem Mistrza.

Stolica Małopolski na kartach książek Stanisława Lema jest właściwie nieobecna, wyjąwszy jeden młodzieńczy wiersz, zatytułowany „Piątką przez Kraków”, gdzie płynnie maluje przesycony ciepłymi kolorami pejzaż miasta (Wprawione w ruch i złoto wieże się kołyszą./Niebo takie niebieskie, że jest tylko ciszą/Malowaną w desenie łagodnych gołębi…). Zapewne powodem tego braku konkretnych odniesień w innych utworach jest przede wszystkim formuła gatunku science fiction, który akcję umieszcza raczej w fantastycznych światach i na odległych planetach. Chociaż warto podkreślić, że swoje rodzinne miasto, Lwów, pisarz sportretował z wielkim pietyzmem w „Wysokim Zamku”.

Czytaj dalej

Mural Lem

mural_lem_krakowW Krakowie przy u. Józefińskiej pojawił się nowy literacki mural „Pomyśl: Literatura!/Lem”, inspirowany twórczością Stanisława Lema. Projekt powstał pod auspicjami Fundacji Sztuki Nowej ZNACZY SIĘ i Krakowskiego Biura Festiwalowego, w związku ze zbliżającym się Festiwalem Conrada. Spoglądający z góry na nerwową krzątaninę ludzi, monumentalny robot ma nam uświadomić względność antropocentrycznej perspektywy. Jak mówi autor muralu, Filip Kuźniar: Robot kroczący ulicami miasta spogląda od wczoraj na wszystkich, przechodzących obok budynku przy ul. Józefińskiej 24. Z jego perspektywy codzienna krzątanina jest zabawnie bezcelowa, rzeczy, które określają nasz byt dla niego są mechanicznym (o ironio) chodzeniem w kółko. Jego stałość wizerunku ukazuje, jak relatywny jest czas. Nasz dzień to dla niego sekunda i w tę sekundę potrafimy minąć go bezrefleksyjnie kilka razy. On stoi przerażająco trwały, niezniszczalny, nieruchomy: wielki, potężny, wieczny, idol epoki współczesnej

„Machiny myślące będą nam przedstawiały wyniki swoich rozważań teoretycznych, które my potrafimy, być może zastosować, ale których nie będziemy już w stanie zrozumieć. Coraz większa będzie dziedzina zjawisk, nad którymi pieczę roztaczać będą automaty. Na koniec ludzie skarleją do wymiaru bezmózgich sług żelaznych geniuszy i, być może, poczną oddawać im cześć boską…”

(Stanisław Lem, „Dialogi”)