Bladawiec

cyberiada daniel_mroz okladka– Bladawiec! – zawołał Ferrycy. – A cóż to mi takiego? Nie słyszałem jeszcze o takiej istocie!

– W tym właśnie twoja niewinność, synu – odparł król. – Wiedz, że ta rasa Galaktyki zrodziła się w sposób tyleż tajemny, co wszeteczny, a to kiedy doszło do ogólnego nadpsucia ciał niebieskich; powstały w nich wówczas opary i odwary mokro-zimne i z nich ulągł się ród bladawców, ale nie od razu. Najpierw byli pleśnieniem i pełzaniem, potem przelali się z oceanu na ląd, żyjąc z wzajemnego się pożerania; a im więcej się pożerali, tym więcej ich było, nareszcie wyprostowali się, pozawieszawszy lepką treść swą na wapiennych rusztowaniach, i pobudowali maszyny. Z tych pramaszyn powstały maszyny rozumne, które spłodziły maszyny mądre, które wymyśliły maszyny doskonałe; albowiem zarówno atom, jak i Galaktyka są maszyną, i nie ma nic oprócz maszyny, która jest wieczna!

– Amen! – odparł Ferrycy machinalnie, była to bowiem zwykła formułka religijna.

„O królewiczu Ferrycym i królewnie Krystali”, w: Stanisław Lem „Cyberiada”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *