Serwis lem.pl używa informacji zapisanych za pomocą cookies (tzw. „ciasteczek”) w celach statystycznych oraz w celu dostosowania do indywidualnych potrzeb użytkowników. Ustawienia dotyczące cookies można zmienić w Twojej przeglądarce internetowej. Korzystanie z niniejszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci końcowego urządzenia. Pliki cookies stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika i przeznaczone są do korzystania z serwisu lem.pl
artykuły
Złudzenia Science Fiction
Doszło więc do takiej mikrominiaturyzacji wyobraźni, do takiego skarlenia tematyki, że wszystkie możliwości zostały w zarodku zdławione, wypalone ogniem, nie, ogienkiem, na którym można było upiec jakiś befsztyczek. Styl? Tam nie ma stylu. Konstrukcja? Sceneria? Charaktery? Bohaterowie? Wszystko z trzeciej ręki, przechodzone i takie wspólne, jak emerytowany wamp w bankrutującej szajce gangsterskiej.
Moje dwudziestolecie równa się bez reszty mojej pracy pisarskiej, bo przed wojną chodziłem do gimnazjum i literaturą interesowałem się — aby użyć eufemizmu — mało. Tak więc niniejsza wypowiedź, do której zostałem sprowokowany, musi, siłą rzeczy, objąć całą moją karierę literacką. Skądinąd sądy pisarzy o ich własnej twórczości mało są wiarygodne, choć mogą być interesujące. Każdy z nas, i to chyba bez względu na rangę, jakiej się dosłużył, liczy na życie pozagrobowe, a niejeden pewno i na nieśmiertelność. Otóż, aczkolwiek wcale nie zabieram się jeszcze do umierania, z konieczności niejako muszę o moich dwudziestu (bez mała) latach pisania mówić, jak o czymś zamkniętym, bo przyszłość jest nieodgadniona. Rola krytyka własnych dzieł jest i niezbyt doniosła i mało wdzięczna. Najlepiej, tak sobie myślę, powiedzieć to, czego poza mną chyba nikt i nigdy nie mógłby powiedzieć, rozumie się o mnie, inaczej niż pod postacią domysłu lub hipotezy. Ja natomiast mogę złożyć zeznania jako tako wiarygodne, bo przystępuję do nich ze szczerą chęcią mówienia prawdy. Prawdomówność, rozumie się, to coś w rodzaju labiryntu, wypełnionego dobrymi intencjami, ale rozważanie takie zaprowadziłoby nas w zupełnie inną stronę, a więc należy zacząć opowieść o tym, co się działo z tej, to znaczy z mojej, strony maszyny do pisania przez dwadzieścia lat.
Beletrystyka
Bogaty dorobek beletrystyczny Lema, obejmujący w sumie 20 tytułów, które osiągnęły łączny nakład ponad 20 milionów egzemplarzy, można przyporządkować do następujących kategorii:
- Eden (1959), Powrót z gwiazd (1961), Solaris (1961), Niezwyciężony (1964), Głos Pana (1968), Opowieści o pilocie Pirxie (1968) to dzieła utrzymane w tonie poważnym, realizujące klasyczny wzorzec gatunku science fiction, który Lem rozszerza i doprowadza do doskonałości.
- Utwory o zabarwieniu groteskowym, pozornie żartobliwe, często stylizowane na tradycyjne formy literackie (bajka, pamiętnik, epos rycerski, powiastka filozoficzna): Dzienniki gwiazdowe (1957), Pamiętnik znaleziony w wannie (1961), Cyberiada (1965), Wizja lokalna (1982), Pokój na Ziemi (1987).
- Na granicy powieści fantastycznonaukowej i kryminalnej sytuuje się wydane w 1959 roku Śledztwo, będące swoistym negatywem detektywistycznego romansu. W 1976 roku ukazuje się Katar, który sam autor określa jako lepszą, bo wiarygodną wersję Śledztwa.
- Lata swojego dzieciństwa we Lwowie opisuje w autobiograficznej powieści Wysoki Zamek (1966).
Apokryfy
W dziale niniejszym znajdują się zbiory fikcyjnych recenzji i wstępów do dzieł nie istniejących. W roku 1971 powstał tom recenzji, zatytułowany Doskonała próżnia, w 1973 zbiór wstępów, który wyszedł jako Wielkość urojona. Z jednego z tych wstępów wypączkowała wkrótce osobna książka: Golem XIV. Do tego autor dodał jeszcze dwie broszury: Prowokacja (1984) i Biblioteka XXI wieku (1986).
Doskonała Próżnia zawiera 15 fikcyjnych recenzji, misternie cyzelowanych persyflaży, z których pierwszy stanowi metarecenzję całego tomu. Zgodnie z sugestią autora, teksty zawarte w tej książce można podzielić na 3 grupy:
- Parodie, pastisze i kpiny.
- Szkice brulionowe.
- Traktaty "ontologiczno-poznawcze", jak "De Impossibilitate Vitae", "Kultura jako błąd" oraz "Nowa Kosmogonia".
Wielkość urojona przedstawia wstępy do książek, które powstaną w przyszłości:
Państwo Wstępów nieporównanie rozleglejsze jest od Państwa Literatury, co ona bowiem ziścić usiłuje, to Wstępy tylko zapowiadają - z oddali.
O ile Doskonała próżnia podbiła swoją wirtuozerią serca czytelników i krytyków, o tyle Wielkość urojona, napisana w poważniejszej tonacji, nie wzbudziła już takiego entuzjazmu odbiorców.
Cztery ostatnie próbki apokryfów Lema, zawarte w tomach Prowokacja i Biblioteka XXI wieku, mają większy ciężar gatunkowy, autor obszernie przedstawia w nich treść recenzowanych, choć nieistniejących utworów. Tytułowa "Prowokacja" jest recenzją fikcyjnej książki Horsta Aspernicusa, będącej studium poświęconym antropologii zła. Mistyfikacja okazała się tak przekonująca, że niektórzy historycy utrzymywali, że utwór Aspernicusa posiadają w swoich księgozbiorach. "The World as Holocaust" przedstawia powstanie życia na Ziemi, jako efekt splotu kataklizmów.
Doskonała próżnia, Wielkość urojona, Prowokacja oraz Biblioteka XXI wieku zostały zebrane w jednym tomie, zatytułowanym Biblioteka XXI wieku
Strona 2 z 2