UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Serwis lem.pl używa informacji zapisanych za pomocą cookies (tzw. „ciasteczek”) w celach statystycznych oraz w celu dostosowania do indywidualnych potrzeb użytkowników. Ustawienia dotyczące cookies można zmienić w Twojej przeglądarce internetowej. Korzystanie z niniejszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci końcowego urządzenia. Pliki cookies stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika i przeznaczone są do korzystania z serwisu lem.pl

1 1 1 1 1 Rating 4.27 (26 Votes)

Spis treści

 

We wszystkich bez wyjątku ludzkich kulturach i cywilizacjach walka człowieka z człowiekiem odgrywała zasadniczą rolę. Jesteśmy jednak dostatecznie rozumni, żeby wiedzieć, że dla naszego okrucieństwa musimy mieć jakieś usprawiedliwienie i zawsze je sobie znajdujemy. Historia ludzkiej myśli aż się roi od takich usprawiedliwiających różne potworności wywodów. Aztekowie okrutnie mordujący swoje ofiary mówili sobie, że muszą to robić, by ugłaskać bogów i uchronić świat przed zawaleniem sklepienia niebieskiego. Z kolei mordujący Azteków Hiszpanie powoływali się na swoją ewangelizacyjną misję. Uprawiali ludobójstwo w imię Chrystusa.
To, Pańskim zdaniem, jest naturalne?
- Z pewnością uniwersalne. Ludobójstwo zawsze towarzyszyło ludzkiej historii. Tylko w podręcznikach szkolnych zostało elegancko wyretuszowane, zamazane albo przemalowane na heroiczne barwy.
Triumfy Cezara, podbój Galii...
- Właściwie wszystkie wielkie wędrówki ludów, i zwłaszcza wszystkie podboje, były aktami, które dziś uznajemy za zbrodnicze ludobójstwo. Romanizacja Galii to już są czasy najbliższe. 2 tysiące lat wiele w ludzkich głowach nie zmieniło. Okrzyk „Panem et circenses” zna każdy, kto czytał Sienkiewicza. A igrzyska musiały być krwawe. Ta żądza była wtedy równie silna jak dziś. Parę tygodni temu [Josif] Brodski napisał w „International Herald Tribune”, że cała rzeźnia w Bośni wynika tylko z żądzy mordu. Ja się z nim w wielkiej mierze zgadzam, bo pamiętam, jak w moim Lwowie bezsensownie i okrutnie mordowali się Polacy i Ukraińcy. Kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie, my byliśmy już wyzwoleni przez Armię Czerwoną. Wtedy się zaczęło wzajemne mordowanie intelektualistów. Po polskiej stronie zginął profesor Jałowy, AK zastrzeliło mojego profesora fizyki Łastowieckiego [wojna światowa, historia]. Absurdalne okrucieństwo jest powszechnie obecne.
Odrzuca Pan racjonalizację konfliktów - niechęci etniczne, międzykulturowe nieufności, niedostatek dóbr, sprzeczność interesów. Źródło wielkich zbrodni widzi Pan tylko w krwiożerczej naturze wszystkożernej małpy, która siedzi w człowieku i pcha go do mordu?
- Ta małpa w nas siedzi przykryta kulturową narzutką, ale gdybym chciał wszystko do tego sprowadzić, to by już było dość obelżywe uproszczenie. Niech pan pomyśli o miłości między mężczyzną a kobietą. Kiedy się łączą w związku seksualnym, wytwarza się autentyczna jedność różnych uczuć. To nie jest dwuwarstwowy tort, na wierzchu którego leży lukier, czyli jakaś idealna miłość, a pod spodem to, co się dzieje w łóżku. To jest jedność. Nie można powiedzieć, że mężczyzna kocha kobietę tylko po to, żeby uprawiać z nią seks. Uczucia są równie prawdziwe jak popęd seksualny. Jedno od drugiego nie daje się oddzielić.
W tym sensie nie jest prawdą, że w ludziach drzemie popęd zbrodni, a naszego rozumu używamy tylko do tego, by szukać kulturowego pretekstu pozwalającego naciągnąć maskę łagodności na naszą krwiożerczą gębę, kiedy rzucamy się bliźniemu do gardła. My rzeczywiście szczerze wierzymy, że „on” jest wstrętny - paskudny Arab, Żyd, Chorwat, Serb, Ukrainiec. Ale gdzieś głębiej w nas ta wiara znajduje niewyczerpaną pożywkę.
Pan tę pożywkę dostrzega w naturze owego drzemiącego w ludziach wszystkożernego hominida, który parę milionów lat temu uratował się na południu Afryki?
- Tu już nie chodzi tylko o wszystkożerność. Zwierzęta polują, dopóki są głodne. Zebry spokojnie pasą się obok lwów, które już się najadły. Bezinteresowne mordowanie i zadawanie cierpienia, któremu nie towarzyszy pożeranie, jest wyłączną specjalnością człowieka.
Najgorszej z małp?
- Bezświadomie zakłamanej. Żeby dokonać swego rodzaju moralnej ekspulsji zła i ulokować je poza nami, wymyślaliśmy przeróżne nieczyste duchy, diabły, demony, strzygi. To one miały namawiać nas do złego i wziąć na siebie winę za nasze czyny. Ludzie mówią: „To nie ja. Szatan mi kazał! To on jest mieszkaniem zła”. A moim zdaniem zło mieszka w nas.