gdy w hymnie, zwłaszcza narodowym albo państwowym, powtarza się zbyt wiele razy słowo „swoboda”, czyli wolność — to jest bardzo podejrzane
Zawsze był u nas ten jakiś element sentymentalno–romantyczny, szary bór i tak dalej. A z czasów sowieckich zapamiętałem ważną naukę: że gdy w hymnie, zwłaszcza narodowym albo państwowym, powtarza się zbyt wiele razy słowo „swoboda”, czyli wolność — to jest bardzo podejrzane. Jak napisał chyba Mrożek: tam gdzie jest prawdziwa wolność, tam nie ma wolności zwyczajnej.
„Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007, str. 53