UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Serwis lem.pl używa informacji zapisanych za pomocą cookies (tzw. „ciasteczek”) w celach statystycznych oraz w celu dostosowania do indywidualnych potrzeb użytkowników. Ustawienia dotyczące cookies można zmienić w Twojej przeglądarce internetowej. Korzystanie z niniejszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci końcowego urządzenia. Pliki cookies stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika i przeznaczone są do korzystania z serwisu lem.pl

1 1 1 1 1 Rating 4.27 (26 Votes)

Spis treści

Chociaż w Pańskiej skali to ledwie ziarnko piasku?
- Są ziarnka, które odciskają wielkie piętno. Przed samym niemiecko-sowieckim najazdem, podczas pogrzebu Dmowskiego, ulice Poznania pełne były młodych ludzi z rękami uniesionymi do góry w faszystowskim pozdrowieniu. Kilka miesięcy później inni ludzie używający tego samego pozdrowienia wyrzucali Polaków z Wielkopolski. Tego rodzaju nauki spływają po ludziach jak woda po gęsi. A już po klasie politycznej zwłaszcza.
Więc człowiek, którego Pan widzi, to nie tylko gatunek krwiożerczy i pełen nieuzasadnionej pychy, ale w dodatku nieedukowalny.
- Edukowalny w bardzo minimalnym stopniu.
Jednak straszliwe dwudziestowieczne doświadczenia owocowały choćby dość powszechnym uznaniem koncepcji praw człowieka.
- Są takie przypływy i odpływy naszej gatunkowej skłonności do okrucieństwa. Kiedy w zbiorowym szale rozładujemy żądzę mordu, na jakiś czas robimy się potulni i łagodni, ale za każdym razem wcześniej czy później zew krwi odzywa się w którymś pokoleniu. W Szwedów, dziś najbardziej pokojową nację Europy, kiedyś zupełnie nagle wstąpił jakiś wojowniczy duch. Rzucili się między innymi na nas. Mały naród ogarnięty zbrodniczym szałem w krótkim czasie zniszczył pół dzisiejszej Polski, Białorusi i Ukrainy. To się powtarza w rozmaitych epokach i miejscach świata. Żadne ekonomiczne przyczyny tego nie tłumaczą. Dziś też nikt panu nie zagwarantuje, że za rok czy dwa takie zbiorowe szaleństwo nie ogarnie Litwinów albo Czechów, nie mówiąc już o innych naszych sąsiadach. Raczej wiele wskazuje na to, że europejska krzywa agresji zaczęła się wznosić. A historia Francji od Napoleona do de Gaulle'a i Ameryki od Waszyngtona do Johnsona pokazuje, że w imię humanitarnych zasad i praw człowieka można mordować nie gorzej niż w imię Mahometa albo Chrystusa. W dużej skali nie znajdzie pan pozytywnej więzi między okrucieństwem a ideologią.
Kiedy Pan to mówi, przekreśla Pan sens istnienia etyki.
- Dostałem niedawno autorski egzemplarz „Podstaw etyki dla nauczycieli szkół średnich”. Wydrukowano tam same wielkie armaty, takie jak Ajdukiewicz, Kołakowski, Ossowscy - i mnie też. Pomyślałem: „Ileż tu jest szczytnych i głębokich prawd, ileż wielkich rozważań najpotężniejszych ludzkich umysłów - a jak się to ma do ziemskiej praktyki?” Przecież bardzo kiepsko. Natomiast nie ma takiego agresywnego wariata, który by nie znalazł swoich adherentów, bo zawsze dużo łatwiej jest uwieść ludzi w stronę zła niż dobra. W porównaniu z etyką kosmologia jest nauką o niezwykle konkretnych rzeczach. Kto stosuje w życiu te bardzo mocno przemawiające do mnie piękne i szlachetne ewangeliczne wezwania, jak choćby „miłujcie nieprzyjacioły wasze”? Dekalog jest najpotężniejszym sprzeciwem wobec odziedziczonej po tysiącach przodków ludzkiej natury, która, gdy tylko może, podpowiada nam coś wręcz przeciwnego.
Homo homini lupus?
- Dużo gorzej proszę pana. Ciągle straszymy się jakimiś wilkami, próbujemy sobie wymyślić kolejne potwory - dinozaury, godzille, wampiry - i ciągle boimy się jakichś nadprzyrodzonych kataklizmów, a w gruncie rzeczy to my jesteśmy najpotworniejszymi monstrami na tej planecie i jej największą zgubą.

Drapieżna małpa, ze Stanisławem Lemem rozmawia Jacek Żakowskowski [w:] „Gazeta Wyborcza” 1994/42, s. 10.

Tekst pochodzi z Internetowego Archiwum Gazety Wyborczej. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez odrębnej zgody Wydawcy zabronione.

© Archiwum GW 1998,2002,2004